Ramadan (ramazan) – przed wyjazdem czytaliśmy, żeby w czasie ramadanu nie jeść na oczach tubylców, bo ślinka im cieknie. Tymczasem okazuje się, że tutejsi muzułmanie przypominają polskich katolików – tylko niektórzy przestrzegają postu, a większość z nich je, pije i pali bez żenady na ulicach. Wszystkie bary i restauracje też normalnie funkcjonują w ciągu dnia, […]
Jesteśmy w Pamukkale koło Denizli. Niby człowiek wie, że Turcja jest niespokojna sejsmicznie, ale jak w czasie podróży przeczyta w „Wiedzy i życiu”, że Denizli w każdej chwili może zniknąć z powierzchni ziemi, to ma nadzieję, że nie nastąpi to dziś. Biblijny opis archanioła Michała w postaci słupa ognia od ziemi do nieba, to wybuch […]
Wciągnąwszy typowe tureckie śniadanie (chleb, ser, jajko na twardo, oliwki, ogórki pomidory i okropnie mocną mini-herbatkę) udajemy się dolmusem (czyli podmiejskim minibusem) do kanionu Saklikent. Dolmus – stary strucel, ledwie zipie pod górę na dwójce. Po drodze zatrzymujemy się na fotki pod ruinami starożytnego miasta Tlos i w jakiejś jadłodajni z fajnymi wodospadami. W końcu […]
Jesteśmy w Fethiye. Miasteczko jak to miasteczko, nic się za bardzo nie dzieje. Pogrzebani tu dwa i pół tysiąca lat temu starożytni władcy mają fajny widok na zatokę ze swoich grobowców.
Po co tu przyjechaliśmy dowiecie się jutro, o ile wifi nie zawiedzie (a w naszym „wypasionym” hotelu jest dość ciulowe) i wrócimy cali […]
W telegraficznym skrócie ostatnie trzy dni.
Wtorek – ostatni dzień w Kapadocji. Jezioro w starym kraterze, kanion Ihlara i podziemne miasto.
Środa i czwartek – Antalya, turecka riwiera, stare miasto, wodospad Duden.
Jutro spadamy do Fethiye, rozleniwiliśmy się i pisać nam się nie chce, a poza tym, ktoś to w ogóle czyta?
Dzisiaj spontan. Jedziemy zobaczyć do Urgup zobaczyć „sławne bliźniaki” i nie, nie są to bracia Mroczek, ale dwie dziwne skały (zdolności aktorskie na tym samym poziomie). Następnie czterema autostopami, zwiedziwszy po drodze Dolinę Wyobraźni, do kolejnej wioski Zelve i choć nie mieliśmy tego w planie odkrywamy całą osadę wykutą w skałach w dolinie (domostwa, winiarnie, […]
Znowu wstajemy o nieludzkiej godzinie i pędzimy na wzgórze. Oczywiście znów mamy psiego towarzysza wycieczki. Dostaje ksywę Nerwus, bo szczeka na wszystkie psy w około – nawet te daleko w dolinie. Potem w obstawie już dwóch psów oglądamy razem balony.
Dzień spędzamy w towarzystwie różnych zwierząt – kotek na śniadaniu (nie, nie na śniadanie), […]
W drugim dniu w Göreme, gdy wracamy ze skalnych kościołów i Różowej Doliny, wielka niespodzianka, dostajemy do pokoju wiatrak – szczęście nie do opisania. Życie staje się piękniesze, gdy wiaterek muska nocą pośladki 🙂
A dzisiaj wiatrak włączono chyba nad całą Kapadocją. Rano wybieramy się z prowiantem (Ramazan Pide – okrągły płaski chleb, Peynir […]
Wiosenna trasa 2018
Kategorie
- Afryka (26)
- Botswana 2017 (7)
- Madera 2015 (8)
- Namibia 2017 (11)
- Tunezja 2007 (1)
- Victoria Falls 2017 (3)
- Ameryka Południowa (15)
- Boliwia 2016 (5)
- Chile 2016 (11)
- Australia i Oceania (25)
- Australia 2012 (19)
- Wyspa Wielkanocna 2016 (6)
- Azja (78)
- Abu Dhabi 2017 (1)
- Chiny 2011 (1)
- Cypr 2018 (10)
- Dubaj 2016 (1)
- Malezja 2013 (7)
- Nepal 2017 (10)
- Oman 2016 (9)
- Singapur 2013 (4)
- Sri Lanka 2015 (12)
- Tajlandia 2013 (13)
- Turcja 2014 (13)
- Europa (14)
- Belgrad 2015 (1)
- Budapeszt 2016 (2)
- Lizbona 2015 (1)
- Madryt 2016 (2)
- Paryż 2014 (1)
- Rzym 2017 (1)
- Stavanger 2015 (3)
- Turcja 2014 (1)
- Watykan 2017 (1)
- Wielka Brytania & Irlandia 2008 (1)
- Komiks (8)
- Okiem kamery (8)
- Różności (5)
- Afryka (26)
Archiwum wpisów
Zaprenumeruj ten blog przez e-mail